Na początku października ukazała się trzecia książką duetu Kafir – Maziewski pt. „Zawieszeni” opowiadająca historię pułkownika Radosława Sztylca. I choć do tego jeszcze dojdziemy to czytelnicy po lekturze też będą nieco zawieszeni.
Tak jak w poprzednich częściach, tak i teraz mamy prawdziwe wydarzenia bardzo sprawnie wymieszane z fikcję literacką. Na tyle sprawnie, że czytając „Zawieszonych” nie sposób nie zastanawiać się czy wersja, którą serwowały nam media jest tą prawdziwą. Tak jest zarówno czytając o zamachu na polskiego ambasadora w Iraku, jak i w przypadku całej akcji skupiającej się wokół WSI / SKW.
To niewątpliwy plus (choć nie jedyny) tej książki. Pozostawia czytelnika z pytaniami bez odpowiedzi, domysłami i poczuciem niedosytu. Kolejnym jest akcja, która wręcz gna na złamanie karku. niezależnie czy jest to Irak, Afganistan, czy Polska. I z każdą stroną przybliża czytelników do nieuniknionego końca. Jednak na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Tymczasem możemy się delektować grą służb specjalnych, losami niejednoznacznych bohaterów i sojuszami, z kręgu „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Jeśli interesujecie się historią najnowszą Polski (i tą trochę starszą także) to będziecie mieć wartość dodaną w postaci innego spojrzenia na „czasy słusznie minione”. A jeśli nie, to nadal jest to solidny kawałek literatury sensacyjnej, którą miło pochłania się w jesiennie dni.
My już nie możemy się doczekać, by poznać dalsze losy pułkownika Sztylca. Zawieszeni w domysłach na temat fikcji i otaczającej nas rzeczywistości…