Pierwszym etapem na drodze do zostania żołnierzem zespołu bojowego jednostki Wojsk Specjalnych jest przejście procesu rekrutacji, w tym sprawdzianu fizycznego, testów psychologicznych i legendarnej Selekcji – sprawdzianu w trudnych warunkach terenowych. Ten ostatni etap zazwyczaj odbywa się w dwóch terminach, które niemal gwarantują trudne warunki pogodowe, czyli wiosną i jesienią. Oto jak wyglądała tegoroczna selekcja do Jednostki Wojskowej Komandosów.
„Za nami kolejna selekcja kandydatów, którzy mieli jeden cel: zostać żołnierzem Jednostki Wojskowej Komandosów. Pierwszy etap to góry, podczas którego sprawdzamy wytrzymałość fizyczną kandydata. Tutaj każdy z nich „idzie po swoje”. W tym roku warunki pogodowe były bardzo trudne, przez całą selekcję kandydatom towarzyszyły intensywne opady śniegu, wysoka wilgotność oraz niska temperatura, która w godzinach nocnych spadała poniżej zera. Na etapie górskim odpadły dwadzieścia cztery osoby, głównie nie wystarczająco dobrze przygotowane do trudnych warunków pogodowych, a w następstwie odstające od całej grupy. Część z nich po prostu traciła siły, nie do końca mając czas na ich regenerację.
Grupa jest bowiem często wykładnikiem siły całej ekipy, każdy dostaje określone czasy na pokonanie dystansu, jeśli dana osoba zbyt mocno odstawała od pozostałych – było to już sygnałem, iż szanse na pozytywne ukończenie selekcji są niskie.
Następnym etapem była faza grupowa, z kolejnymi zadaniami dla kandydatów, tym razem sprawdzające ich umiejętność współpracy. Różne scenariusze kolejnych zadań, przykładowo zestrzelony samolot, który należy odnaleźć, pobrać wrażliwe urządzenia rejestrujące dane, a następnie przetransportować do wyznaczonej bazy. Cały czas pod okiem instruktorów, którzy szczegółowo obserwują kandydatów. To istotne, gdyż chcemy wiedzieć kto potrafi pracować w zespole, na kim można polegać, z taką osoba będziemy później służyć.
Pod koniec selekcji każdy kandydat poszedł na indywidualną rozmowę z instruktorami, gdzie po wielu dniach zmęczenia, zimna i brak snu chcemy zobaczyć jak dana osoba zachowuje się w skrajnych warunkach. Mimo morderczego wysiłku praktycznie każdy jest zdeterminowany, jasno mówią dlaczego chcą służyć w JWK, jaką mają wizję swojej przyszłości i co ich motywuje do służby w naszej jednostce. Na rozmowę czekają kilka godzin, są cali mokrzy.
Na koniec selekcji kandydaci zostali ustawieni w szeregu, każdy z nich ma przypisany numer, który zostaje wyczytany. Czekają na najważniejszą informację – czy przeszli selekcję, czy będą jednym z nas. Reakcje tych którzy przeszli były pełne emocji, zniknęło zmęczenie oraz wyczerpanie. Czas na gratulacje od dowódcy JWK i pierwszy po wielu dniach ciepły posiłek.
Gratulacje! Witamy w Jednostce Wojskowej Komandosów!”
źródło: Cisi i skuteczni