W 1991 roku przeprowadzono reorganizację wojskowych służb specjalnych rozwiązując Wojskową Służbę Wewnętrzną (WSW) i służbę wywiadu wojskowego (Zarząd II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego). Na ich miejsce powołano Wojskowe Służby Informacyjne (WSI) i… Żandarmerię Wojskową. Jak można się domyślać szeregi nowo powstałych służb zasilili m.in. żołnierze WSW. Właśnie to było jednym z pretekstów do likwidacji WSI jesienią 2006 roku.
I w tym wyjątkowym momencie historii Polski toczy się akcja „Weryfikacji„, drugiej książki Kafira – byłego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych i Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Łukasza Maziewskiego – dziennikarza z branży około wojskowej. Tytułowa weryfikacja „bandytów z WSI” gra w tej książce rolę pierwszoplanową. A co poza tym? Podobnie jak w części pierwszej pt. „Hajlajf” będziemy wplątani wraz z pułkownikiem Radosławem Sztylcem w zmagania służb specjalnych z Polski, USA i bloku sowieckiego.
Jednak zmagania służb to tylko dodatek do pokazania tego jak polskie wojsko z dnia na dzień w sposób całkowicie nieodpowiedzialny straciło „oczy i uszy” w postaci WSI i współpracujących z nią agentów. Choć historia w książce jest fikcją literacką to umiejscowienie tej pozycji w kategorii literatura faktu nie pozostawia złudzeń. Ewentualnych wątpliwości nie rozwiałaby nawet adnotacja, że wszelkie podobieństwo osób i wydarzeń do rzeczywistych jest zupełnie przypadkowe.
Czytając „Weryfikację” długimi momentami ma się wrażenie, że to wysokich lotów komedia pomyłek lub czarna komedia. Znacznie gorzej robi się gdy poświęci się chwilę na przemyślenie tego co właśnie się przeczytało. Wówczas wyłania się obraz everestów niekompetencji i głupoty, albo celowych działań.
Nauczycielka po kilkudniowym przeszkoleniu prowadząca inspekcję w oddziale SKW? Proszę bardzo. Policjant z Końskowoli jako nowy operator Służby Kontrwywiadu Wojskowego po dwutygodniowym kursie operacyjnym? Dlaczego nie. Idealnie podsumowuje to główny bohater „Weryfikacji” – pułkownik Sztylc: „Wiesz, ta nowa służba to będzie pełna profeska. Sami, kurwa, zawodowcy”.
Od razu przypomina się 2008 rok i doniesiena prasowe:
„Kadr do nowych służb szukano m.in. wśród policjantów i byłych funkcjonariuszy UOP, ale także zaprzyjaźnionych… harcerzy i dziennikarzy. Według raportu, służbę przygotowawczą dla oficerów skrócono z trzech lat do jednego miesiąca. Przez 17 dni chodzili na kurs i dostawali pierwszy stopień oficerski”.
Tak, harcerze w książce też są. i wiele, wiele innych „cudów”. Jest nawet scena wyjęta niczym z „Psów” Pasikowskiego. Tyle, że przed komisją weryfikacyjną nie staje Franz Maurer, a Radosław Sztylc. Obaj wierni ojczyźnie do końca ich lub jej. I obaj upodleni. To jednak nie koniec filmowych skojarzeń.
Do czytania „Weryfikacji” można podejść jak Neo do spotkania z Morfeuszem w filmie Matrix i pytania, którą pigułkę wybierasz: niebieską czy czerwoną? Jedna da Ci wiedzę o świecie, w którym żyjesz, ale nic już nie będzie takie samo. Druga pozwoli ci nadal żyć w ułudzie i nieświadomości. Którą z nich wybierzesz?
Jest co prawda jeszcze trzecia opcja – wziąć „Weryfikację” do ręki i po prostu dobrze się bawić czytając co Kafir i „Mazi” dla nas przygotowali. Nie brakuje tu humoru i akcji. Są bójki i strzelaniny. Nie ma za to długich opisów, które pozwoliłyby na chwilę oderwać się od książki. Mimo ponad 300 stron książkę czyta się szybko i płynnie, a to niestety oznacza, że nie wystarczy ona na zbyt wiele jesiennych wieczorów.
Coś nam jednak mówi, że autorzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, a historia pułkownika Sztylca będzie miała ciąg dalszy. I tak jak nie byliśmy specjalnymi fanami pierwszej części tej sagi to na kolejną będziemy czekać z dużą niecierpliwością. A do samej „Weryfikacji” zapewne wrócimy jeszcze nie raz. Do czego i Was gorąco zachęcamy.
Comments
Bedzie ebook?
Author
Będzie. Poprzednia część doczekała się i ebooka i audiobooka, więc tu też jest spora szansa.