Zaczęło się trochę jak fajna przygoda. Grupa 6 osób „na pace” samochodów terenowych jedzie sobie w pięknych okolicznościach przyrody. Nutka niepewności i górski krajobraz Sudetów. Nagle postój. Wszyscy z wozów. Zbiórka w szeregu. Od teraz przestają być tym kim byli do tego miejsca. Nie ma znaczenia ich wiek, doświadczenie, pozycja. Zostają numerami z czystą kartą. Tak rozpoczął się Trec Challenge.
Brzmi znajomo? Tak, szczególnie dla tych, którzy otarli się o selekcję do Wojsk Specjalnych. To na starcie górskiej weryfikacji do elity Wojska Polskiego zostawiasz wszystko za sobą. Zostajesz numerem. Bez stopnia wojskowego, koneksji, całej swojej historii. Startujesz z czystą kartą do walki o marzenia.
Trec Challenge – a co to takiego?
O co jednak walczą uczestnicy Trec Challenge i w zasadzie co to takiego? Z odpowiedzią przychodzą Organizatorzy:
„Trec Challenge to całkiem inne wyzwanie, rzucone prawdziwym śmiałkom. Uczestnicy wezmą udział w obozie survivalowym, prowadzonym przez byłego żołnierza wojsk specjalnych. W programie wystąpią gwiazdy polskiej sceny kulturystycznej oraz odważni uczestnicy, skrywający w sobie różne inne oblicza siły. Wojciech „Zachar” Zacharków pomoże śmiałkom skonfrontować się z własnymi ograniczeniami, odkryć i lepiej poznać siłę, ale także i bezsilność, poczuć strach, lęk i zmierzyć się z nimi. W serialu nie zabraknie także gości specjalnych.
W ekstremalnych sytuacjach siła fizyczna pomaga, lecz może nie wystarczyć, gdy przychodzi nam zmagać się z własnymi ograniczeniami. Każdy z nas walczy z jakimś swoim wyzwaniem. Czym jest prawdziwa siła? O tym jest program Trec Challenge„.
I choć Selekcję do Wojsk Specjalnych trudno porównywać z obozem surwiwalowym to kilka elementów wspólnych można tu znaleźć. Jak choćby niepewność tego co się za chwilę wydarzy, wysokie tempo, duże zmęczenie, walka z samym sobą. Już pierwsze zadanie zaserwowane uczestnikom przez Zachara idealnie odzwierciedla pierwszy dzień na Selekcjach. Solidny wycisk żeby zmęczyć uczestników, a później… to powtórzyć. Wszystko po to żeby zobaczyć jak funkcjonują przy dużym zmęczeniu, przy kolejnym z pozoru bezsensownym zadaniu. Sprawdza się tu bezcenna rada; nie rozmyślaj nad sensem tylko rób co ci każą.
Prawie półmetek
Za nami dwa z sześciu odcinków. Za chwilę dotrzemy do połowy produkcji, która z powodzeniem mogłaby zdobyć w tradycyjnej telewizji, czy na platformie streamingowej. W najbliższym odcinku „trochę technik survivalu połączonych z elementami selekcji. Czyli jak szybko i czujnie spać, jak budować zespół, jak wyłonić naturalnego lidera i wiele innych…”. Ale to w trzecim odcinku. A jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się ze zmaganiami uczestników z zadaniami, które stawia przed nimi Zachar to czas to nadrobić. Zwłaszcza, że odcinki mają zaledwie kilkanaście minut.
I to jedna z największych bolączek tej produkcji. Odcinki są maksymalnie skrócone. Wydaje się, że można było z tego wyciągnąć dużo więcej. Z jednej strony ciężko powiedzieć ile wartościowego materiału do dyspozycji miał montażysta i jak bardzo starał się zachować emocje i szybkie tempo akcji. Z drugiej zaś przy zadaniach najczęściej widać zmagania jednego/dwóch uczestników podczas gdy reszta robi w zasadzie za tło.
To nie przeszkadza jednak cieszyć się akcją na ekranie. A „clifangery” serwowane na końcu każdego odcinka sprawiają, że z niecierpliwością czeka się na kolejny wtorek. Premierę kolejnego odcinka. Kolejne zmagania uczestników ze swoimi słabościami. Poszukiwanie w sobie siły. Czym jednak jest prawdziwa siła? Na to musicie już sobie odpowiedzieć sami.
Producentem jest Trec Nutrition, polski producent doskonałej jakości żywności funkcjonalnej, odżywek, suplementów i akcesoriów. Od 20 lat wspiera światową elitę, ambitnych sportowców oraz wszystkich tych, którym ruch daje siłę i napęd.
Materiał wideo wyprodukowany przez Match&Spark
Fotografia: Piotr Dymus / Maciej Grochala
Więcej o Trec Challenge i dostępne odcinki znajdziecie na stronie – trecchallenge.pl