Dostałem ostatnio sporo pytań co sądzę na temat Red Dotów na pistoletach.
Aby odpowiedzieć na te pytania muszę przytoczyć dlaczego ww celowniki trafiły do służby i ta geneza powinna zobrazować moje stanowisko.
Zanim zacznę muszę podkreślić – ze względu na własne doświadczenie i to w czym nadal jestem ukierunkowany – nie będę rozwodził się o strzelectwie sportowym, bo nie jestem strzelcem sportowym. Nie zajmuję się także strzelectwem niedzielnym, rekreacyjnym uprawianym przez strzelców lubujących się wyłącznie w drillach, lub strzelcach przywdziewających przyłbice, zbroje i wykorzystujących przy tym ww. celowniki pod ich własną czy też zapożyczoną z YouTube taktykę „full spectrum operation” (oczywiście nie ujmując nikomu poziomu strzeleckiego, broń Boże).
Operacje w nocy
Jak wszyscy wiecie jednostki specjalne na całym świecie prowadzą operacje w większości w nocy. I to jest główną przyczyną używania Mini Red Dota na pistolecie (to, że kropka jest szybsza od mechaniki jest skutkiem ubocznym 😉). Operatorzy tych jednostek wciąż analizują zmieniającą się taktykę, pod którą dostosowują między innymi oporządzenie i uzbrojenie. Pracując na noktowizji nie masz szans być w 100% skutecznym z przyrządami mechanicznymi na broni krótkiej, czy też ogólnie broni strzeleckiej. Celowniki trytowe się nie sprawdzają, bo są wolniejsze, a ich „blask” tylko przeszkadza w nokto. W związku z tym w pierwszej kolejności latarki na pistoletach zostały zamienione na latarki ze wskaźnikiem laserowym. Dobry przykład to wprowadzenie TLR2 Streamlight.
Jednak wciąż szukaliśmy nowych rozwiązań, a ciągłe wyjazdy w strefy działań zbrojnych i wymiana doświadczeń z innymi jednostkami w końcu ukazała nam Mini Red Dota. W sporcie istniał on już od dawna, przyglądaliśmy mu się, ale dopiero wymiana doświadczeń z innymi jednostkami była bodźcem, który spowodował że podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu tej innowacji.
Prosty wybór
W związku z tym śmiało i dumnie chciałbym stwierdzić, że JWK było jedną z pierwszych na świecie i pierwszą w kraju jednostką, która zakupiła i zaczęła pracować na mini red dotach (Shield SMS). Co nam to dało? Przecież można powiedzieć, że laser wystarczy do noktowizji, a w dzień wystarczy mechanika. Ale jeżeli kropka jest w stanie zastąpić laser i jest szybsza od mechaniki to wybór jest prosty!
Następnie na rynek weszły RMRy Type 1 firmy Trijicon. Były lepszym wyborem od Shieldów, bo miały szkło zamiast polimeru, które się nie rysuje. Niestety, RMRy 1 potrafiły się wyłączać w najmniej spodziewanym momencie. Producent nie spał, więc pojawił się model RMR z poprawionymi stykami baterii i problemy się skończyły. Ale zanim to nastąpiło wymusiło to na nas treningi strzeleckie z użyciem wyłączonych celowników. Plus taki, że został nawyk jak celnie strzelać, gdy celownik nagle zgaśnie, a jest zamontowany w miejscu szczerbinki. Tutaj może paść stwierdzenie – „ale przecież można mieć szczerbinkę i kropkę!”. Otóż nie! W tamtych czasach nie było pistoletów MOS ani możliwości frezu.
Podsumowując – Mini Red Dot na pistolecie w jednostkach specjalnych przyczynił się do zwiększenia bezpieczeństwa operatorów oraz zwiększył w 100% przydatność pistoletów podczas wykonywania operacji specjalnych.
Marcin ” Wodzu” Kluska
ex-operator Jednostki Wojskowej Komandosów, z ponad 18letnim doświadczeniem bojowym i jako instruktor. Weteran wojny w Iraku i Afganistanie.
#starapakaJWK #CTCOperators