Sama motywacja nie wystarczy

Jednostka Wojskowa FORMOZA

Na stronach Dziennika Bałtyckiego pojawiła się rozmowa redaktora Tomasza Chudzyńskiego z rzecznikiem prasowym Jednostki Wojskowej FORMOZA komandorem podporucznikiem Michałem Synakiem. Poruszone zostały m.in. tematy selekcji, przygotowania kandydatów i samej służby.

 Oto fragment na zachętę:

Są jakieś specjalne cechy, które musi posiadać kandydat na „Formoziaka”? Selekcja, którą trzeba przejść, by dostać się do jednostki, wymaga na pewno bardzo dobrej dyspozycji fizycznej. Ale to na pewno nie jest wszystko. Liczy się charakter, przygotowanie… Widzicie już w czasie selekcji, kto się nadaje na żołnierza wojsk specjalnych?

Zarówno przygotowanie fizyczne i psychiczne mają niebagatelne znaczenie. I może być np. tak, że ktoś jest świetnie wysportowany, robi najwięcej „pompek” (pompki to nazwa potoczna ćwiczenia – ugięcia ramion w podporze przodem) z całej grupy, ale nie potrafi poradzić sobie ze stresem wywołanym przez chłód czy niedożywienie. Zdolności mentalne i fizyczne muszą się w trakcie selekcji uzupełniać. W tym wymiarze są nierozerwalne. Jest takie bardzo stare, polskie powiedzenie – w zdrowym ciele, zdrowy duch. Znane, może nawet oklepane – tyle, że ono dla kandydatów przygotowujących się do służby jest najwłaściwsze. I rzeczywiście trafnie określa wymagania stawiane przed potencjalnymi operatorami, kandydatami na stanowiska w grupach szturmowych stanowiących trzon zespołów bojowych Formozy.

W momencie, gdy trzeba się zmierzyć ze stresem, bólem fizycznym i zachować zdolność oceny sytuacji, trzeźwego myślenia, decydująca jest odwaga? Nieustępliwość? Motywacja?

Często słyszę, że szukamy „zmotywowanych”. Tyle, że motywacja to jest jedynie przedsmak tego, co kandydata czeka dalej w trakcie służby. I taka motywacja, wstępna, bardzo często znika w momencie napotkania pierwszych przeszkód. A tych, proszę mi wierzyć, w czasie selekcji nie brakuje. Zapewniamy bardzo dużo „rozrywki” naszym potencjalnym kandydatom. Robimy to, żeby ich kompleksowo sprawdzić, ale także z uwagi na ich własne bezpieczeństwo. Musimy mieć pewność, że każdy, kto przejdzie selekcję, podoła w przyszłości zadaniom stawianym jednostce. Zatem motywacja to jedno. Moim zdaniem, zarówno przetrwanie selekcji, jak i późniejsza, udana służba, są przede wszystkim efektem wytrwałości. W czasie selekcji widzimy ludzi zmotywowanych, ludzi wytrwałych oraz wynikającą z mentalnego podejścia różnicę: najlepsi są ci kandydaci, u których w momencie, gdy kończy się motywacja, zaczyna się wytrwałość. Bo tak naprawdę selekcja rozpoczyna się wtedy, gdy ktoś znajdzie się poza tzw. strefą własnego komfortu. Wówczas sama motywacja nie wystarczy”.

Całość znajdziecie na stronie Dziennik Bałtyckiego.

A jeśli chcecie wstąpić w szeregi morskich komandosów to zapoznajcie się z informacjami na temat procesu rekrutacji.

Fot. JW FORMOZA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *