„Osiem kul” – opowieść „Rolnika” z 7 Eskadry Działań Specjalnych

PKW Afganistan - Mi-17 - Polska Grupa Powietrzno-Szturmowa

W 2008 roku w Bagram w Afganistanie powołano do życia Samodzielną Grupę Powietrzno-Szturmową, która miała pozwolić na uniezależnienie polskich wojsk od „śmigieł” Amerykanów. W jej skład weszły śmigłowce Mi-24 ( z Inowrocławia i Pruszcza Gdańskiego) oraz Mi-17 z Leźnicy Wielkiej wspomagane przez doświadczony personel z 7 Eskadry Działań Specjalnych i Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Dzięki nim znacząco podniosły się mobilność i bezpieczeństwo polskich sił zadaniowych w Afganistanie. Współpracę z polskimi TFami wspominał w 2017 roku jeden z tych lotników – „Rolnik” z 7 Eskadry Działań Specjalnych.

„Na wspólnych operacjach czuliśmy odpowiedzialność za chłopaków, którzy robili swoją robotę na ziemi. Nawet gdy do nas strzelano, czuwaliśmy nad nimi tak długo, jak tylko mogliśmy.

Operacja, o której opowiem, odbyła się mniej więcej na półmetku IX zmiany. Załogi Mi-17 tworzyły w Afganistanie Samodzielną Grupę Powietrzno-Szturmową. Lataliśmy z żołnierzami Task Force 50 i Task Force 49. Przewoziliśmy ich na miejsce i zajmowaliśmy się ich eskortowaniem, jeśli była tak potrzeba. Tym razem mieliśmy lecieć z operatorami GROM-u i afgańskimi policjantami – antyterrorystami z bazy w Ghazni, do prowincji Gardez, gdzie według informacji służb miał się znajdować magazyn z bronią i materiałami wybuchowymi.

PKW Afganistan - Mi-17 - Polska Grupa Powietrzno-Szturmowa

Nie więcej niż 15 minut lotu. Wiadomość dostaliśmy wcześniej, był więc czas na zaplanowanie wszystkiego. Zwykle na operacje wysyłało się pary śmigłowców, i tak też było tym razem. Zdecydowaliśmy, że polecą dwie załogi Mi-17, żeby transportować operatorów, a jednocześnie maszyny miały się wzajemnie eskortować.

Wyruszyliśmy po południu.

Pierwszą grupę operatorów wysadziliśmy niedaleko miejscowości, w której miał się znajdować magazyn. Gdy żołnierze wysiedli ze śmigłowca, wystartowaliśmy i zajęliśmy się eskortowaniem drugiej maszyny, z której miała desantować się kolejna grupa. Tak jak w każdej tego typu operacji, mieliśmy na pokładzie snajpera z wojsk specjalnych, który siedział w wejściu dla pasażerów. Lecieliśmy nisko, tak aby mógł bez problemu obserwować teren oraz, w razie potrzeby, celnie strzelić.

Wszystko odbywało się bez niespodzianek, gdy nagle usłyszeliśmy huk i poczuliśmy zapach prochu. Dostaliśmy! Strzelają do nas! Jedna z kul uderzyła w śmigłowiec dosłownie kilka centymetrów nad wejściem, w którym siedział snajper. Gdyby trafiła 20 cm niżej, byłoby źle. Szybko sprawdziliśmy parametry lotu, czy maszyna nie dostała w jakiś wrażliwy element. W tym samym czasie z drugiego Mi-17 desantowali się operatorzy. Terroryści zaczęli strzelać również do nich. Ogień prowadzono z wioski. Snajper, który był z nami, nie mógł użyć broni, żeby nie doprowadzić do strat w ludności cywilnej.

Podjęliśmy decyzję…

…oba śmigłowce przechodzą do eskorty dwóch grup operatorów, którzy są już na ziemi. Zawsze lepiej, żeby strzelano do nas niż do szturmanów. Lataliśmy nad nimi i odwracaliśmy uwagę rebeliantów, aż do momentu, kiedy żołnierze znaleźli się w bezpiecznym, jak na tamte warunki, miejscu. Non stop sprawdzaliśmy parametry lotu, wszystko było w porządku, ale wiedzieliśmy, że technik musi skontrolować śmigłowiec. Daliśmy więc znać, że wracamy do bazy. W drodze powrotnej minęliśmy się z ekipą, która leciała, by eskortować albo podebrać chłopaków z miejsca ostrzału.

PKW Afganistan - Mi-17 - Polska Grupa Powietrzno-Szturmowa

Bilans operacji? Nikomu nic się nie stało, ale Mi-17 miał osiem przestrzeleń. To jest dużo, choć zdarzało się około 20 dziur. Po takiej akcji zwykle odbywa się jej omówienie, żeby stwierdzić co poszło nie tak, co można było zrobić lepiej. Miło jest usłyszeć słowa uznania, że dobrze wykonaliśmy zadanie, dla nas jednak najważniejsze jest, że wszyscy wrócili do bazy cali.”

Załączony film i zdjęcia mają charakter poglądowy i są bez bezpośredniego związku z opisaną operacją. Film i zdjęcia autorstwa Adam Roik (Combat Camera Polska).

Tekst pochodzi z artykułu Magdaleny Kowalskiej – Sendek i Ewy Korsak w magazynie Polska Zbrojna pt. „Niezawodni”  z maja 2017 roku.

Fenomenalne zdjęcia Samodzielnej Grupy Powietrzno – Szturmowej autorstwa Bartosza Bery znajdziecie na stronach „ZOOM – Z Obiektywem Obok Munduru”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *