Opowieści o sprzęcie JWK od Targets Creators cz. 2

Jednostka Wojskowa Komandosów

W poprzednim poście wspomnieliśmy, że w tym czasie mocno inwestowaliśmy w sprzęt wchodzącej na rynek amerykański firmy Magpul. Kupowaliśmy nie tylko akcesoria do broni, interesowały nas także ich filmy szkoleniowe. Przede wszystkim zagadnienia związane z „manualem” na nowej dla nas platformie HK, sposoby usuwania zacięć itp. W odstawkę poszły oryginalne kolby. Przeszkadzały nam głównie ich gabaryty. Stopka kolby HK była za szeroka przez co trudno było ją ułożyć na kamizelce. Miała też szeroki podpoliczek, przez co strzelanie ze słuchawkami aktywnymi Peltor było utrudnione. Poza tym ta masa…

Kupiliśmy też Bad Levery, także firmy Magpul. Uwielbialiśmy rywalizować pomiędzy sobą na tzw. „manualu”. Chodziło o to kto szybciej usunie dane zacięcie na broni, wymieni magazynek czy odda szybszą sekwencję celnych strzałów. Podchodziliśmy do tego bardzo poważnie. Trening „manuala” zajmował nam czasami kilka godzin dziennie. Na „klamce” Matki pojawił się nowy chwyt przedni Magpul model RVG – lekki i krótki, nazywaliśmy go 'kikutem”. Poza nim można też zauważyć przedłużoną dźwignię przeładowania – Wilson Combat Extended Charging Handle Latch. Dźwignia ta świetnie spisuje się podczas usuwania zacięć, np. niezbitej spłonki. W połączeniu z Bad Leveren można było naprawdę „wymiatać” podczas usuwania różnych dysfunkcji broni.

U Łasucha pojawił się MRDS firmy Docter. Osadzony jest na Acogu, na montażu ze skrzydełkami, mającymi za zadanie ochronę mini red dota. Mini red dot wyeliminował problem ze stałym powiększeniem Acoga. Ze wzgledu na wysokość montażu szybko „wchodził w oko”. Minusem tak wysokiego umiejscowienia był oczywiście duży „offset” czyli odległość od środka przewodu lufy. Jednak na bliskim dystansie nie sprawiało to żadnego problemu. Po czasie okazało się też, że MRDS genialnie sprawdza się podczas strzelania w noktowizji– po złożeniu do strzału w noktowizorze idealnie widać było kropkę wielkości 3,5 MOA. Tak samo było podczas strzelania w masce p. gaz. Dokter przystrzelany był na odległość 100 metrów, czyli bardzo płasko, odpowiednio do dystansu walki w pomieszczeniach czy w warunkach ograniczonej widoczności. Dwa celowniki to oczywiście utrudniona praca, nie ma prostoty. W tej konfiguracji do 100 m. lub w nocy strzelać można było z górnego celownika, natomiast w dzień na dalszych dystansach z celownika z powiększeniem 4x. Acog posiada siatkę opadową dostosowaną do danej amunicji oraz długości lufy. Nie zawsze siatka ta pokrywała się z amunicją stosowną przez nas oraz z warunkami w jakich działaliśmy (np. wysokość). Wobec tego „opadówkę” należało traktować z lekkim dystansem.

Nasze celowniki laserowe DBall A2 miały powykręcane soczewki z iluminatorów w celu maksymalnego powiększenia iluminacji swiatła IR. Jest to świetny patent, dzięki temu mieliśmy latarkę IR niezbędną do naszej taktyki, tj. bycia niewykrytym podczas trwania całej operacji. Spędzaliśmy dziesiątki godzin na trenowaniu „czyszczenia” pomieszczeń bez używania światła widzialnego. Zaprocentowało to później podczas łapania naprawdę złych panów metodą „na śpiocha”, czyli cichego pojmania śpiącego jeszcze delikwenta prosto z jego łóżka. Na zdjęciach doskonale widać też dorabiany przez nas end plate. Sorry kochany Magpulku za plagiat…

Nadal dalibyśmy się pokroić na „krótkie lufy”.
CDN…

 

Cykl autorstwa Target Creators – firmy szkoleniowej stworzonej i prowadzonej przez Weteranów Jednostki Wojskowej Komandosów – Łasucha i Matkę.

Więcej informacji na stronie internetowej i stronie w serwisie Facebook.

Targets Creators Logo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *