„Operator 594” – nasza recenzja

Jak niesamowite siły drzemią w człowieku, że pchają go naprzód?  Jak wiele możesz poświęcić, aby osiągnąć wymarzony cel? Jak ogromną moc masz w sobie, że umożliwia ci ona dokonanie niemożliwego? Kiedy dziś patrzę na świat z perspektywy człowieka, który swojej pasji poświęcił całe życie, widzę, jak bardzo jestem szczęśliwy, że dokonałem takiego właśnie wyboru. Pasja to potężna moc, która pozwoli przezwyciężyć wszystkie trudności. Jeśli kochasz to, co robisz, znajdziesz sens życia – i nieważne, co nim będzie, ważne, abyś kochał to, co robisz” – „Operator 594”.

Tymi słowami swoją książkę rozpoczyna Krzysztof „Puwal” Puwalski, czyli tytułowy „Operator 594”. Weteran 1 Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca i Jednostki Wojskowej GROM, w której stworzył Zespół Przewodników Psów Bojowych. Ale o tym zespole akurat w tej książce nie przeczytacie (aż prosi się by ostatnimi słowami w książce były „Ciąg dalszy nastąpi”). W zamian za to wraz z Autorem przemierzycie jego drogę od burzliwych czasów młodości, przez pierwszą selekcję do plutonu specjalnego, służbę w Lublińcu, aż po bezdroża Afganistanu już w szeregach JW 2305.

Możesz być kim zechcesz

Drogę pasjonującą. Pełną potu, krwi i determinacji. A także wewnętrznej siły, która w ogniu walki o swoje marzenia pozwoliła przetrwać kształtowanie charakteru myślącego wojownika. Puwal, strona po stronie prowadzi czytelników przez swoją młodość pełną „przypadkowych dziewczyn, bójek, imprez, lim pod oczami, kilkukrotnie złamanego nosa” aż do punktu przemiany.

Tego jednego momentu w życiu, który mógł przekreślić jego marzenia. Trafił jednak na ludzi, którzy wyciągnęli do niego pomocną dłoń, a on wyciągnął wnioski i przekierował swoją energię w coś konstruktywnego.

Selekcja do Jednostki Wojskowej GROM
Selekcja do Jednostki Wojskowej GROM – fot. Krzysztof „Puwal” Puwalski

I ta książka jest właśnie o tym. Możesz być kim zechcesz. Musisz tylko odnaleźć w sobie pasję i drzemiącą w sobie siłę ukierunkować na dążenie do celu. Nie ma znaczenia czy chcesz być komandosem, lekarzem, budowlańcem. Ważne żebyś robił to co kochasz i robił to dobrze, bo „dobrym nie jest się przez przypadek”. To zresztą nie jedyna życiowa rada udzielana przez Puwala.

Wyraźnie widać, że Autor ma za sobą wiele szkoleń dla biznesu. W zasadzie co rozdział można znaleźć kilka słów do zastosowania w swoim życiu, czy biznesie. Pod tym kątem jest to pozycja trochę podobna do książki „Ekstremalne przywództwo” napisanej przez emerytowanych żołnierzy NAVY SEALs.

Uwaga – pochłania bez reszty

To jednak musicie odnaleźć często pomiędzy wierszami. A łatwo nie jest, bo przygody Puwala i pędząca akcja pochłania bez reszty. Ponad 350 stron książki można „wciągnąć” w zasadzie przy pierwszym podejściu. Nie ma tam długich sienkiewiczowskich opisów. Jest akcja. Są ciekawostki. Działania po cywilnemu. Ochrona VIPów w Iraku. Bitwy gdzieś wśród wzgórz afgańskich. Uwalnianie zakładników. A także kurs podstawowy w GROMie opisany etap po etapie. I to opisany tak, że niemal czuć ból, zimno, zmęczenie.

kurs podstawowy w Jednostce Wojskowej GROM
Kurs podstawowy w Jednostce Wojskowej GROM – fot. Krzysztof „Puwal” Puwalski

W „Operator 594” znajdą coś dla siebie zarówno miłośnicy Plutonów Specjalnych, 1 Pułk Specjalnego Komandosów z Lublińca, jak i Jednostki Wojskowej GROM. Co więcej znajdą tam coś dla siebie także miłośnicy książek przygodowych, literatury faktu i poradników „jak żyć”. 

Zacząć raz jeszcze

Jeśli mieliście kiedyś okazję słuchać jak Puwal opowiada to wiecie, że ma do tego talent. Ta książka to potwierdza. Mam nadzieję, że ciąg dalszy już się pisze. W końcu jeszcze nie jedna historia została do opowiedzenia. A to co zostało opowiedziane niemalże zmusza by książkę ponownie otworzyć na pierwszej stronie i zacząć od nowa. Tym razem już dużo wolniej, spokojnie, z czasem na przemyślenia.

Premiera książki 2 września, ale można już czytać przedpremierowo zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej (o ile złożyliście wcześniej zamówienie). A jeśli zamówienia jeszcze nie złożyliście to musicie to szybko nadrobić. Ale musicie uważać. Książka wciąga i ciężko się oderwać, a to może oznaczać zarwaną nockę.

Fot. Krzysztof „Puwal” Puwalski

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *