„Najgłupsza decyzja”

książka "Piekło Afganistanu"

Axelson był nie tylko mistrzem quizów i krzyżówek, ale również naszym nadwornym uczonym. Dlatego Mikey zapytał, co według Axe`a powinniśmy zrobić.

– Myślę, że powinniśmy ich zabić, nie możemy pozwolić im stąd odejść – odpowiedział Axe, aż do bólu logicznie,

– Co ty na to, Danny?

– Gówno mnie obchodzi, co zrobimy – odparł Danny. – Chcecie, żebym ich zastrzelił, to zastrzelę. Po prostu powiedzcie. Ja tu tylko pracuję.

– Marcus?

– Cóż, do tej pory myślałem, że powinniśmy ich zlikwidować, ale chcę najpierw usłyszeć twoje zdanie, Murph.

Danny Dietz i Marcus Luttrell
Danny Dietz i Marcus Luttrell

 

Mikey stał zamyślony.

– Słuchaj, Marcus. Jeśli ich zabijemy, ktoś niedługo znajdzie ich ciała. A przede wszystkim te cholerne kozy będą się się tu kręcić cały czas. Jeśli ci goście nie wrócą do domu na obiad, przyjaciele i rodzina natychmiast zaczną ich szukać. Szczególnie tego tu gówniarza. Według mnie największy problem stanowią kozy, bo ich nie możemy ukryć, a szukający właśnie ich będą wypatrywać.

– Kiedy znajdą ciała, przywódcy talibów uruchomią arabskie media  – ciągnął Mikey – Wtedy przyczepią się nasze media i zaczną trąbić o brutalnych amerykańskich siłach zbrojnych. Niewiele czasu upłynie zanim skażą nas za morderstwo. Za zamordowanie niewinnych afgańśkich wieśniaków. 

Musiałem przyznać, że wcześniej o tym nie pomyślałem, ale w słowach Mike`a było wiele brutalnej prawdy o naszej sytuacji. Czy ja się bałem tych wieśniaków? Nie. Czy bałem się ich kolegów talibów? Też nie. Czy przestraszyłem się liberalnych amerykańskich mediów? Tak. I nagle przed oczami stanęła mi perspektywa spędzenia wielu lat w cywilnym więzieniu, w towarzystwie morderców i gwałcicieli.

A jednak… jako znakomicie wyszkolony członek amerykańskich sił specjalnych, w głębi mojej duszy wojownika czułem, że głupotą byłoby puścić tych pasterzy wolno. Próbowałem wyobrazić sobie, co na naszym miejscu zrobiliby wielcy dowódcy należący już do historii. Napoleon? Generał Patton? Omar Bradley? MacArthur? Czy na zimno podjęliby czysto taktyczną decyzję zastrzelenia tych ludzi, którzy w oczywisty sposób mogli zagrozić ich wojsku?

Jeśli ci Afgańczycy chcieliby naszej śmierci, zginęlibyśmy wszyscy na tym skalistym, rozgrzanym do czerwoności wzniesieniu, tysiące kilometrów od domu i całe lata świetlne od kogokolwiek, kto mógłby nas uratować. Przeciwko nam stanęłaby potężna siła. Puszczenie tych ludzi wolno byłoby samobójstwem.

(…)

Mike Murphy rzekł cicho:

– Nie chcemy zastrzelić tych kolesi, bo narobilibyśmy hałasu. Mamy więc trzy wyjścia. Pierwsze: możemy skończyć z nimi po cichu i zrzucić ciała z urwiska, to będzie jakieś 300 metrów wysokości. Drugie: zabijamy ich i ukrywamy ich ciała tutaj, pod stertą piachu i kamieni. W obu przypadkach wynosimy się stąd po cichu i nic nikomu nie mówimy. Nawet wtedy, kiedy wypłynie historia o zamordowanych afgańskich pasterzach, a nagłówkach gazet przeczytamy: „Navy SEALs podejrzani o morderstwo”.

– Trzecie wyjście: puszczamy ich wolno i wynosimy się stąd jak najszybciej, zanim talibowie nas szukać.

Patrzył na nas. Pamiętam tę scenę tak żywo, jakby wydarzyła się wczoraj. Axe odezwał się stanowczo:

– Nie jesteśmy mordercami. Niezależnie od tego, co zrobimy. Jesteśmy na służbie, na terenie wroga, przysłali nas tu przełożeni. Mamy prawo zrobić wszystko, żeby uratować swoje życie. Z taktycznego punktu widzenia decyzja jest oczywista. Nie możemy puścić ich wolno.

Mike Murphy oraz Matt Axelson
Mike Murphy oraz Matt Axelson

(…)

Żadnemu z nas nie podobał się wybór, którego musieliśmy dokonać, to było pewne. Możliwe, że wszyscy czterej byliśmy chrześcijanami i jeśli myślelibyśmy jak normalni, przestrzegający prawa obywatele Stanów Zjednoczonych, mielibyśmy ogromne trudności z wykonaniem tego, co z czysto wojskowego punktu widzenia było nieuniknione. Każdy z wielkich dowódców powiedziałby to samo: ci ludzie nie mogą opuścić tego miejsca żywi. Ewentualne konsekwencje takiej decyzji były nie do przyjęcia. Z wojskowego punktu widzenia.

(…)

Była to najgłupsza, najbardziej brawurowa i pozbawiona sensu decyzja, jaką podjąłem w całym swoim życiu. Kompletnie mi odbiło. Zagłosowałem tak, pomimo, że decyzja była wyrokiem śmierci na nasz team. Postąpiłem jak pierdolony liberał, półgłowek i ćwierćinteligent, mięczak o wielkim sercu i bardzo małym móżdźku.

 


Fragment pochodzi z książki Marcusa Luttrella „Piekło Afganistanu”.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *