W Wojskach Specjalnych potrzebni są ludzie o różnych umiejętnościach, predyspozycjach, cechach charakteru. „Kopacze”, kierowcy, medycy, pirotechnicy. Każdy z nich jest potrzebny w tej skomplikowanej układance, która składa się na końcowy sukces operacji specjalnych. Postaramy się Wam przybliżyć wybrane specjalizacje/role. Na pierwszy ogień idzie medyk.
Wybrane najważniejsze zadania:
– udział w planowaniu operacji specjalnej
– przygotowanie, sprawdzenie i dostosowanie sprzętu do operacji
– sprawdzenie i potwierdzenie grup krwi operatorów i ewentualnych uczuleń
– ustalenie i potwierdzenie najbardziej efektywnych dróg ewakuacji medycznej na wszystkich etapach operacji specjalnych
– sprawdzenie/utrwalenie wiedzy grupy z zakresu TCCC (taktycznej opieki nad poszkodowanym)
– udział w operacji specjalnej i podejmowanie działań ratowniczych w sytuacji gdy ktoś zostanie ranny (dotyczy operatorów, osób postronnych a także przeciwnika)- zabezpieczanie medyczne szkoleń (spadochronowych, górskich, SERE, itp), poligonów, selekcji
Szkolenie
Podstawowe szkolenie ratownika medycznego to minimum 3,5 roku. To jednak nie koniec. Specjalność ta jest związana z ciągłym podnoszeniem kwalifikacji, gdyż medycyna jest taką dziedziną, w której należy aktualizować swoją wiedzę. Wiąże się to także z ciągłym treningiem i dodatkowymi praktykami również w publicznej służbie zdrowia. Powszechne są dyżury medyków z WS w karetkach pogotowia ratunkowego.
Dodatkowo jeśli operator – paramedyk zdobył już wykształcenie w Polsce i zna język angielski w stopniu bardzo dobrym może być skierowany na szkolenie do USA a tam próbować swoich sił w dostaniu się do grona nielicznych – Special Operations Combat Medic (SOCM).
Ten elitarny kurs medyków amerykańskich sił specjalnych w Fort Bragg charakteryzuje się niezwykłą intensywnością i wysokim progiem porażek. Połowa kandydatów nie przechodzi tego szkolenia – trudno się dziwić tak ostrej selekcji wiadomo przecież, że jeśli chodzi o ludzkie życie, nie można liczyć na jakikolwiek kompromis.
Międzynarodowy Medyk Sił Specjalnych Roku 2019
Polscy medycy nie mają jednak czego się wstydzić. Pod koniec 2018 roku ogłoszono, że tytuł „Międzynarodowego Medyka Sił Specjalnych Roku 2019” trafił w ręce „Mańka” z Jednostki Wojskowej GROM. Wyróżnienie przyznawane jest co roku, od 30 lat, czyli od początku istnienia Stowarzyszenia Medycyny Wojsk Specjalnych SOMA (Special Operations Medical Association), organizacji, która zrzesza medyków sił specjalnych z całego świata.
SOMA doceniła przede wszystkim jego wysiłki na rzecz poprawy poziomu wyszkolenia operatorów-medyków wojsk specjalnych w Polsce i Europie. „Maniek” był jednym ze współorganizatorów konferencji SOFmed Poland, w której uczestniczyli operatorzy-medycy i lekarze sił specjalnych z całego świata.
„Odwaga na polu bitwy oraz wysiłek w dbaniu o szkolenie medyczne swoich kolegów przyniosły »Mańkowi« ten zaszczytny tytuł. SOMA jest również pełna uznania dla jego dążeń do zacieśniania partnerstwa pomiędzy medykami sił specjalnych na całym świecie” – czytamy w liście Harolda „Monty” Montgomery’ego, prezesa SOMA, który poinformował o przyznaniu nagrody Polakowi.
Zwiększanie szans
Zresztą partnerstwo to jeden z kluczowych elementów systemu doskonalenia umiejętności. Nasi medycy wiosną 2019 roku uczestniczyli wraz z zespołami medycznymi z 39 państw NATO i krajów partnerskich w ćwiczeniach „Vigorous Warrior 2019”, a w listopadzie Minister Obrony Narodowej – Mariusz Błaszczak ogłosił plan stworzenia wspólnie z Węgrami w Łodzi Centrum Szkolenia Medycznego Wojsk Specjalnych.
Ambasador Węgier w Polsce Orsolya Zsuzsanna Kovács obserwująć ćwiczenia, które odbyły się w Łodzi w grudniu 2019 podkreślała:
„Nasze dzisiejsze obserwacje i wiedzę o tym, jakie są dalsze możliwości współpracy, będziemy przekazywać do Budapesztu do Ministerstwa Obrony Narodowej, stąd też m.in. obecność przedstawiciela attaché wojskowego. (…) Na pewno mocną stroną Polski jest wysoki poziom szkolenia. Dzisiejszy pokaz jest na bardzo wysokim poziomie„.
Wszystko po to by zwiększać szanse w grze o najwyższą stawkę – życie. Niesamowitą satysfakcję przynosi jednak fakt, że można komuś pomóc a niejednokrotnie uratować życie. Ale jak zgodnie przyznają ratownicy medyczni nie jest to łatwa służba, a największy koszmar dla ratownika, to gdy nie może pomóc rannemu. Gdy robi wszystko, a mimo to śmierć wygrywa.
źródło: Cisi i skuteczni, Polska Zbrojna, WIM
Fot. MAZI, JW GROM, WIM
Więcej informacji znajdziesz w:
– rozmowa Magdaleny Kowalskiej – Sendek z Mazim – medykiem z JWK dla magazynu Polska Zbrojna
– rozmowa Magdaleny Kowalskiej – Sendek z „Taśmą” – medykiem z JW GROM dla magazynu Polska Zbrojna
Polecamy także książkę „Ból. Mocna opowieść o rannych i medykach na wojnie” Jarosława Rybaka oraz książkę WIRa – medyka z Jednostki Wojskowej Komandosów, w której duża część poświęcona jest właśnie służbie medyka w Wojskach Specjalnych oraz kursowi SOCM.