Od siedmiu lat służę w Jednostce Wojskowej Komandosów, od początku w Zespole Bojowym B. Od zawsze moim marzeniem była służba w wojsku, a idea wstąpienia zrodziła się dawno temu. Wiedziałem i nadal wiem, iż była to najlepsza droga jaką w życiu obrałem. Jak coś robić to tylko na 100%, stąd wybór służby z najlepszymi – wojska specjalne – JWK.
JWK ciągle „siedziało mi w głowie”
W liceum postanowiłem iść na studia na kierunek„Bezpieczeństwo narodowe”, które ukończyłem. JWK ciągle „siedziało mi w głowie”, więc studia wybrałem we Wrocławiu, aby być blisko jednostki. Później pracowałem, chciałem dostać się do szkoły podoficerskiej, ale wtedy nabór został zawieszony. W 2010 r otworzyła się możliwość NSR. Próbowałem, dzwoniłem.
Początkowo nie było stanowisk, ale któregoś dnia dostałem telefon, iż jest miejsce dla mnie i muszę się zdecydować – tak lub nie. Miejsce było w Grudziądzu, natychmiast podjąłem tę decyzję. Pomyślałem: „tak, odmienię swoje życie, podejmę krok, by być bliżej jednostki”. Rok później podpisałem kontrakt kryzysowy w Opolu, jednoczenie umożliwiło mi to podjecie pracy jako żołnierz zawodowy w wybranej jednostce. Nie oglądałem się za siebie, od razu złożyłem dokumenty do JWK.
Pierwsze stanowisko w jednostce to był kierowca-magazynier na zespole ZBB. W trakcie miałem „skok na głęboką wodę”, bo pełniłem funkcje szefa pododdziału – dwukrotnie na czas dwóch misji, w międzyczasie przygotowywałem się do selekcji– codzienne treningi, bieganie, kilkudniowe marsze w górach, aby wyrobić dobrą kondycję. Podszedłem do niej pięć lat temu, udało się za pierwszym razem i nie było łatwo. Nie spodziewałem się, ze będzie taki wysiłek, ale nigdy nie trzeba się bać! Wiedziałem, że chcę iść do grup bojowych, widziałem jak ćwiczą.
Bazówka
Dwa lata temu podjąłem decyzję o podejściu do bazówki. Jak ją wspominam? To jakby kilka selekcji, jedna po drugiej. W jej trakcie nikt nie patrzy przychylnym okiem, liczy się profesjonalne podejście, kończą ją najlepsi. Naprawdę wiele wysiłku, nie wierzyłem, że ją przejdę, ale się udało. Po bazówce zostałem skierowany na kurs podoficerski w Poznaniu, po nim dostałem etat w Zespole Bojowym B.
Jakie są relacje w zespole?
Wspólne wyjazdy, koleżeństwo, współpraca. Co mi odpowiada najbardziej to robienie czegoś profesjonalnie, tu nie ma półśrodków. Zrobić coś najlepiej i to jest satysfakcja. Współpraca w grupie jest ważna, indywidualista będzie patrzył na siebie, a to jest utrudnienie. Jest praca po cichu i musisz wiedzieć czego się spodziewać od innej osoby, jak zareaguje na daną sytuację, a my rozumiemy się bez słów. Moja dewiza to wiernością i męstwem (Fide et fortitudine) – sprawdza się od lat.
Rodzina od zawsze akceptowana mój wybór i była ze mną. Czy są dumni? U mnie w rodzinie nie wyraża się głośno takich stwierdzeń, jednakże niejednokrotnie odczuwałem, że tak właśnie jest.
Jak coś robić to robić na 100%!
Spoglądając wstecz przez pryzmat mojej służby mogę powiedzieć, że jestem przekonany, iż nie można bać się podejmować wyzwań czy prób, nigdy się nie wahać się oraz starać się ponownie próbować, jeśli coś się nie uda. Przed decyzją o wysłaniu ankiety do jednostki miałem wiele wątpliwości, czy jestem właściwie przygotowany? Czy nadaję się do służby w siłach specjalnych? Czy inni mnie zaakceptują? Patrząc przez pryzmat czasu wiem, że nie można się poddać, strach przed nieznanym często jest większy niż samo wyzwanie. Nie można oglądać się wstecz, zawsze trzeba iść do przodu. Działać i się nie bać!! Służba w JWK daje wiele perspektyw, różnych szkoleń, które pomagają w rozwojowi. Warto! Jak coś robić to robić na 100%!
Jeśli i Ty chcesz być częścią JWK to zapoznaj się z warunkami rekrutacji do Jednostki Wojskowej Komandosów.
Źródło: Cisi i skuteczni
Foto: Irek Dorożański
Comments
A czy w tym czasie wirusa pracujecie na jwk po8 godzin?czy jest jakiś inny system pracy . Bo przecież w Lublińcu też jest wirus podobno
Hej:)
Miło popatrzeć jak się rozwinąłeś kolego:)
Pozdrawiam i życzę szczęścia, może się jeszcze kiedyś spotkamy 😉
Włodar.