Wojska Specjalne wydaję się domeną mężczyzn. Są jednak takie zadania, do których lepiej nadają się kobiety. I kobiety w Wojskach Specjalnych służą, będąc integralną częścią zespołu. I choć najczęściej trafiają do komórek zabezpieczenia, logistyki i sztabu to zdarza się, że wykonują także pracę w zespołach bojowych.
Nie są jednak „szturmanami”
Jak wspominała w ubiegłym roku w rozmowie z Magdaleną Kowalską – Sendek z magazynu Polska Zbrojna jedna z Pań służących w Wojskach Specjalnych współczesne pole walki nie jest jednorodne. – „Narzuca istnienie wielu ról jej uczestnikom, które w ostatecznym rozrachunku są kluczowe dla powodzenia postawionego zadania. Wymogi operacyjne nie zakładają, że kobiety z „bojówek” będą „szturmanami”. Nikt nie mówił, że mamy dorównywać mężczyznom siłowo, bo nasze zadania, podkreślam, mimo że w zespole bojowym, wyglądają zupełnie inaczej. Nasze szkolenie jest profilowane w zupełnie innym kierunku„.
I dodaje:
„Większość kobiet, które znam, decydując się na służbę w jednostce specjalnej, zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie „szturmanem” i co najważniejsze, nie chce być „szturmanem. Służąc w strukturze zespołu bojowego, jesteśmy przygotowane do zupełnie innych zadań niż mężczyźni„.
Kilka dni temu w relacji live na swoim profilu na Facebooku Zachar – weteran Jednostki Wojskowej AGAT oraz kierownik selekcji do tej Jednostki odpowiadał na pytanie o miejsce kobiet w Wojskach Specjalnych. Dla niego przedstawicielki płci pięknej w pierwszej kolejności były żołnierzami, a dopiero później kobietami. I to wydaje się być właściwym podejściem.
Do kwesti kobiet i ich udziału w selekcji odniósł się także w mediach społecznościowych Mixu – były kierownik selekcji do Jednostki Wojskowej Komandosów:
„W swojej karierze instruktora/kierownika podczas egzaminów do Jednostki Wojskowej Komandosów, miałem okazje sprawdzać pod względem fizycznym kobiety, które chciały się dostać w nasze szeregi.
Podczas naboru do Zespołu Zabezpieczenia jest podział na płeć i grupę wiekową, wiec tutaj wiele z nich dawało rade i mieściły się w kryteriach. Natomiast wymagania na Zespoły Bojowe nie uwzględniają takiego podziału, w związku z tym kobieta ubiegająca się o to stanowisko musi zrobić te same normy co facet i bez różnicy na jej wiek, w związku z tym przejście wszystkich etapów jest dla pań bardzo trudne.
JWK jest jedną z dwóch jednostek specjalnych gdzie żadnej kobiecie nie udało się przejść całej selekcji. Pamietam tylko jedną panią, która była bardzo dobrze przygotowana i odpadła dopiero w trzecim dniu podczas ostatniego etapu – w „grze terenowej”.
Pierwsza kobieta w GROM
Zwłaszcza, że kobiety w Wojskach Specjalnych to nie jest nowy pomysł. Jedną z pierwszych osób w Jednostce GROM była pani Monika Kupczyk, która odpowiadała m.in. za rekrutację i administrację Jednostki. W 2019 roku portal PolskaMówi.pl pokusił się o rozmowę z Panią Moniką o jej służbie w JW 2305.
Przy tej okazji warto również wspomnieć o Ewie Baran córce weterana GROM, która również służyła w Jednostce i zapłaciła za to najwyższą cenę. Zmarła kilka miesięcy po powrocie z misji.
Cześć Jej Pamięci, a jej koleżankom po fachu w Dniu Kobiet dużo żołnierskiego szczęścia i szacunku za realizację zadań na miarę możliwości oraz predyspozycji.
Fot. Cisi i skuteczni / Michał Szlaga