Czy operator Wojsk Specjalnych się boi?

krzysztof puwalski k9

Mogę odpowiedzieć za siebie – tak, boi się, ale niespecjalnie lubi o tym mówić. W trakcie wielu szkoleń nauczyłem się, jak poradzić sobie ze strachem. Ale mam w pamięci sytuację, w której mimo wyszkolenia, stanął na mojej drodze. Co z nim zrobiłem?

Słyszeliście o „malinois tatoo”? To ślady po ugryzieniach, jakie zostawiają psy tej rasy. Ich opiekunowie często je noszą. Mój „tatuaż” powstał lata temu, gdy pracowałem z jednym z tych inteligentnych zwierząt. Szkoliłem się wtedy w jednej z najlepszych jednostek specjalnych na świecie. Codziennie wiele godzin spędzałem na zajęciach praktycznych z moim podopiecznym. Wielogodzinne treningi, wspólne zadania, pełna współpraca. Tak mi się, przynajmniej do pewnego momentu, wydawało. Bo gdzieś w trakcie tych ćwiczeń w psie zaczęła narastać frustracja, której sygnały, jako niedoświadczony jeszcze przewodnik, przeoczyłem.

Psy wiele wybaczają swoim opiekunom, ale złe emocje odkładają się w nich, aż przekroczą krytyczny poziom i wtedy następuje wybuch. To dlatego tysiąc razy pies odwróci pysk od tego, co mu przeszkadza, ale za tysiąc pierwszym razem powie „dość”. Mój podopieczny dawał mi kilka szans na odwrócenie zachowań, które powodowały jego frustrację, do końca dawał mi znaki. Wstyd się przyznać, ale przeoczyłem je.

Pies, nie widząc już innej możliwości, zaatakował – rzucił się na moją dłoń, a gdy ją wyrwałem, wgryzł się w moje przedramię. Żeby zrozumieć, o czym mówię, trzeba wiedzieć, że ucisk szczęki takiego psa może zmiażdżyć przedramię dorosłego mężczyzny. U mnie skończyło się na paskudnym rozerwaniu dłoni oraz głębokim poszarpaniu przedramienia. Z pomocą przyszedł kolega, który zauważył, co się dzieje i odciągnął psa ode mnie.

Bardzo mocno krwawiłem. Moja dłoń i przedramię były w fatalnym stanie. Kto przeżył atak jakiegokolwiek silnego zwierzęcia wie, jaki pierwotny strach wyzwala to w człowieku. A jednak właśnie w tamtym momencie podszedłem do psa, który dosłownie przed chwilą mnie zaatakował i zaprowadziłem go do przyczepy transportowej, tak, jak robiłem to każdego dnia przez ostatnie dwa tygodnie.

A następnego ranka, z opatrzonymi i zszytymi rękami, stawiłem się na kolejne ćwiczenia z nim. Po takim wydarzeniu mogłem pozostać ze strachem nie tylko przed tym konkretnym psem, ale i każdym innym. To, że przełamałem tę emocję od razu po ataku, umożliwiło mi dalsze działanie. Strach przyszedł do mnie i pozwoliłem, żeby przeze mnie przeszedł. Ale nie pozwoliłem mu zostać.

Z tego samego powodu, gdy skacząc ze spadochronem masz „ratowanie” czyli musisz otworzyć spadochron zapasowy, musisz od razu wykonać kolejny skok. Tak, żeby strach, jaki wywołało zagrożenie, nie zdołał rozgościć się na zawsze i nie paraliżował dalszych działań. Żeby mózg nie nauczył się tego i nie zapamiętał.

Strachu nie unikniemy, strach jest potrzebny. To normalna, zdrowa emocja, która ma ważną funkcję do wykonania – ostrzega, że coś nam zagraża, wyzwala w organizmie mechanizmy, które pomagają poradzić sobie z niebezpieczeństwem. Mówię tu o strachu przed czym konkretnym, nie o lęku, który dotyczy rzeczy nieokreślonych. Strach może zawładnąć każdym. Ale może też mobilizować do działania. Pamiętam też, że skoki ze spadochronem szły mi najgorzej wtedy, gdy czułem się zbyt pewnie i przestawałem się bać.

Ludzie błędnie sądzą, że nazywanie emocji pogorszy ich stan emocjonalny. A jednak o strachu trzeba mówić bez wstydu. Jeśli przyznam się, nawet tylko sam przed sobą, że się boję, to mogę tą emocją zarządzić i nie pozwolić jej sobą zawładnąć. Lepiej stanąć twarzą w twarz ze strachem niż być wiecznym uciekinierem przed nim.

 


Więcej o Autorze

Krzysztof Puwalski ma na koncie 22 lata służby w Siłach Specjalnych. Operator Jednostki Wojskowej GROM. Twórca i pierwszy dowódca Grupy Przewodników Psów Bojowych JW GROM, kilkukrotny uczestnik misji w Iraku i Afganistanie.

Teraz realizuje się organizując konferencje i szkolenia. Szczegóły znajdziecie na stronie SOF Project Krzysztof Puwalski oraz w odcinku cyklu „Ludzie Wojsk Specjalnych”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *