Wojna u naszych granic, wybuchy na obu nitkach gazociągu Nord Stream, a także incydenty takie jak ten z „hiszpańskimi poławiaczami bursztynu” powodują, że ochrona naszej infrastruktury krytycznej na Bałtyku zyskuje na znaczeniu. M.in. z tego powodu w Dziwnowie FORMOZA tworzy trzeci Zespół Bojowy, który ma wspomagać ochronę świnoujskiego gazoportu. Tematem tym zajęły się Magdalena Kowalska – Sendek i Ewa Korsak z magazynu Polska Zbrojna. Poniżej znajdziecie kilka fragmentów, a całość na stronie Polski Zbrojnej.
„Zespół „wodny” powstał jeszcze w 1998 roku. Za wyszkolenie pierwszych operatorów odpowiadali komandosi z amerykańskiego Navy SEALs i brytyjskiego SBS (Special Boat Service). Dwa lata temu w GROM-ie powstał również zespół wsparcia i zabezpieczenia operacji morskich. Zadaniem żołnierzy jest transport operatorów w miejsce prowadzenia akcji. Zespół wyposażony jest w łodzie bojowe, a służący w nim żołnierze są tak wyszkoleni, by zapewnić wsparcie operatorom bez względu na pogodę, porę dnia czy roku. Co więcej, w zespole służą również nurkowie bojowi, którzy za pomocą ciągników podwodnych mogą przetransportować operatorów do miejsca wykonywania zadań.”
„– Byśmy mogli skutecznie i szybko działać, konieczne są także zmiany w przepisach. Chcielibyśmy mieć prawo do uruchomienia wojsk specjalnych w odpowiedzi na zagrożenia hybrydowe prowadzone poniżej progu wojny. Obecnie w takich sytuacjach możemy jedynie współdziałać z innymi służbami, ale jako element wsparcia – wyjaśnia ekspert z DKWS-u”.
„Jednak za potrzebami operatorów nie nadążają przepisy. – Czekamy choćby na nowe regulacje dotyczące możliwości uzyskania bandery dla jednostek pływających wojsk specjalnych. Da nam to możliwość szkolenia nie tylko na wodach krajowych, lecz także międzynarodowych. Będzie to pomocne również w przypadku pozyskiwania nowego sprzętu i administrowania nim – wyjaśnia żołnierz. – Naszym celem jest być zawsze krok przed zagrożeniem. Nowe przepisy będą dla WS dużym ułatwieniem – dodaje.”